Zaskakujące wyznanie Colapinto w Monako: „Jeśli wygrasz, to twoja kolej...”

Franco Colapinto przygotowuje się do swojego drugiego wyzwania w sezonie Formuły 1 , tym razem do tradycyjnego wyścigu par excellence, jakim jest Grand Prix Monako . Na kilka dni przed weekendem wyścigowym argentyński kierowca zabrał głos i oprócz szczegółów ze swojego życia sportowego, ujawnił również ciekawą informację na temat swojego życia osobistego.
„Jesteśmy w Monako. Jeździłem na rowerze we Francji, tutaj jest to skomplikowane. „Moja mama przyjechała, żeby mi towarzyszyć” – powiedział Colapinto ESPN. I ujawnił swój czas na Festiwalu Filmowym w Cannes. „Nigdy w życiu nie nosiłem koszuli, nie wiem, jak ją zapiąć. Nigdy wcześniej nie nosiłem smokingu, więc powiedziano mi, że muszę go założyć w Cannes. „Wypożyczyłem go, zapłaciłem fortunę” – dodał Argentyńczyk, który marzy o zwycięstwie w Monako. „Jeśli wygrasz w Monako, pójdziesz na kolację z księciem. „Mam nadzieję, że będę musiał wypożyczyć kolejny smoking” – powiedział ze śmiechem.
Monako to najbardziej tradycyjny tor w Formule 1, ale słynie też ze swojej trudności, mimo że Colapinto go lubi. „Lubię tory uliczne, Monako to tor o dużej pewności siebie. Może nie mam takiej pewności co do samochodu, ale jadę powoli. Jestem pewien, że będę w stanie się dostosować, ale muszę to robić powoli. „Możemy mieć kłopoty w niektórych miejscach, ale będziemy w stanie wykonać dobrą robotę” – powiedział Argentyńczyk.
„To tor, który trochę bardziej nam odpowiada. To historyczny tor, a jazda między murami zawsze jest przyjemnością w Monako. Samochód dobrze radzi sobie na szybkich zakrętach, ale na wolnych ma trochę większe problemy. Zamierzamy dostosować samochód, aby uzyskać dobry pakiet. Na wolnych zakrętach przyczepność jest dla nas bardzo trudna. Musimy nad tym popracować. Bardzo cierpieliśmy z trakcją, bierzmy się do pracy. Po pierwszych treningach dotrzemy do bardziej pewnej pozycji. „Być bardziej wyrafinowanym” — powiedział Colapinto.
Debiut w Imoli był dla Argentyńczyka pozytywny. „Podczas treningów miałem problem z osiągnięciem limitu; to twardy samochód i trudno wyczuć, co robi. Kiedy naciskasz na limit, ważne jest, aby to poczuć, brakuje mi tej wrażliwości, której jeszcze nie mam. „To jest to, czego szukam, ale jestem pewien, że będzie lepiej” — powiedział Colapinto.
Jedynym negatywnym punktem weekendu był wypadek w kwalifikacjach, który uniemożliwił mu wystartowanie z dalszej pozycji w stawce. „W kwalifikacjach idziesz na całość, ja się bardziej staram i ciągle się uczymy. Na szczęście wyścig był dobry, w dobrym tempie. Zespół pracuje inaczej, gdy jesteś kierowcą, niż gdy nim nie jesteś, jestem zadowolony, bo wniosłem do zespołu coś nowego. „Czułem samochód, ale chodzi o to, żeby stopniowo znaleźć granicę” – powiedział Colapinto.
Dla Argentyńczyka od momentu dołączenia do Alpine, wszystko było nauką. „To nowy zespół, to coś, czego nie znasz, nie ma porównania. Wiedziałem o Williamsie i to jest inne. Walczysz z tym i szukasz tego, co miałeś wcześniej. „Musimy kontynuować tę ścieżkę, ucząc się” — powiedział Colapinto.
elintransigente